W tej roli pamięta mnie pewnie większość z Was. Z ekranu telewizora, z Placu Świętego Piotra, z opustoszałych ulic Rzymu podczas pandemii Covid19, z podniosłych uroczystości na Montecassino, z łodzi patrolowej na środku morza w poszukiwaniu nielegalnych imigrantów z południa.

Dziennikarstwo – misja specjalna. Tak w dwóch słowach mogę podsumować to, co było osią mojej aktywności zawodowej każdego dnia przez ostatnie dziesięć lat.

Permanentna dyspozycyjność, bycie “ciągle pod parą”, jak się to określa w żargonie reporterskim, błyskawiczna gotowość przyswojenia tysięcy tematów, bo w każdej chwili może pojawić się potrzeba zrelacjonowania milionom telewidzów wydarzeń, o których w pierwszej chwili nie ma się pojęcia. Polityka, kultura, historia, sprawy bieżące, tematy polonijne, rocznice, uroczystości, święta, Kościół, papież, kataklizmy i wiele, wiele innych spraw – to codzienność korespondenta, która – nie przesądzając – przypomina pracę na froncie.

W kącie sypialni spakowana 3-dniowa walizka, w gotowości naładowany powerbank, tabletki przeciwmigrenowe i w drogę!

To, co Wy, Państwo, widzicie na ekranie, to wierzchołek góry lodowej, często skomplikowanych merytorycznie i logistycznie przygotowań do trwającego czasem zaledwie trzydzieści sekund lajwa.

Trzydzieści sekund, które zapadają widzom w pamięć i muszą zawierać kompendium informacji na dany temat. Redakcja jest redukcją, uczył mnie mój Mentor (i on wie o kim mówię) na początku mojej dziennikarskiej ścieżki.

Rola korespondenta zagranicznego to ogrom doświadczeń, niepowtarzalnych przeżyć i ciągłych wyzwań, to odkrywanie kraju, który jest przedmiotem pracy we wszystkich jego odcieniach i wsłuchiwanie się w historie ludzi, którzy tworzą ten naród. To towarzyszenie mieszkańcom z kamerą i mikrofonem we wszystkich momentach. Trzęsienia ziemi, pożary, powodzie, lawiny, pandemia koronawirusa, która tutaj, na włoskiej ziemi przybrała niewyobrażalne rozmiary, fale imigrantów z Afryki na włoskiej Lampedusie, podróże apostolskie z Papieżem na pokładzie jego samolotu aż po krańce świata.

To wszystko w pigułce, w wybranych obrazach i skrótowych opowieściach znajdziecie tutaj.

Przypomnicie sobie może sytuacje, w których już się spotkaliśmy, tylko że po dwóch stronach kamery.